Mają zalety, które w męskim świecie stawiają je na pierwszym miejscu
Współczesne kobiety nie boją się konkurować z mężczyznami. Wiele z nich pracuje na stanowiskach, które do tej pory zarezerwowane były wyłącznie dla panów. To, że panie doskonale radzą sobie w męskim świecie, udowadniają między innymi: Małgorzata, Anna, Iwona i Barbara z Fabryki Broni „Łucznik” – Radom.
Małgorzata Fluder to rekordzista, jeśli chodzi o staż pracy. Na koncie ma 40 lat przepracowane w radomskiej zbrojeniówce. Zaczynała w Zakładach Metalowych.
– To prawdziwa weteranka pracy i dusza człowiek. Zawsze uśmiechnięta i pełna energii. „Bezboleśnie” pomaga wdrożyć się nowym pracownikom w powierzone im zadania – chwalą Małgorzatę, mamę dwóch dorosłych córek i babcię Zuzi, koleżanki.
Z racji stażu i doświadczenia zna branżę bardzo dobrze. Przez lata obserwowała, jak zmienia się, rozwija i unowocześnia. Pracowała na różnych stanowiskach. Obecnie, podobnie jak Anna Gorzym i Iwona Mazur, realizuje zadania w dziale produkcyjnym fabryki, na oddziale P3. Pracuje tam łącznie siedemdziesięciu pracowników, w tym 16 kobiet. To wciąż mało, chociaż liczba ta sukcesywnie wzrasta.
Dokładność, precyzja, cierpliwość…
Małgorzata, Anna i Iwona dbają o efekt końcowy, czyli przygotowywanie broni do wysyłki wraz z całym oprzyrządowaniem. Czyszczą ją, konserwują, pakują w specjalnie materiały ochronne, a dodatkowo uzupełniają zamówienia o klipsy, bagnety, magazynki itp. Przez ich ręce przechodzi tysiące karabinków MSBS GROT, pistoletów VIS czy karabinków Beryl, co z pewnością może wzbudzić nutkę zazdrości w wielbicielach broni i strzelectwa.
– To, co robimy wciąż budzi emocje wśród naszych znajomych, a zwłaszcza nowo poznanych osób z racji tego, że mamy do czynienia z bronią, a ta u wielu osób nadal wywołuje wypieki na twarzy – mówią z uśmiechem panie.
Jak im się pracuje we wciąż jeszcze kojarzonym z mężczyznami świecie?
– Bardzo dobrze – przyznaje Anna Gorzym, pracująca w Fabryce Broni od 5 lat, prywatnie mama dwóch córek – studentki i uczennicy. – Jesteśmy doceniane, bo mamy dużo zalet, które w tym, co robimy są niezbędne: dokładność, precyzja, cierpliwość.
– Zwracamy uwagę na detale. Dobrze planujemy swoje zadania, żeby wyrobić się w czasie i wykonać je jak najlepiej – dodaje Iwona Mazur, najmłodsza stażem, bo dwuletnim, pracownica radomskiej fabryki, prywatnie mama dwóch synów w wieku 18 i 12 lat.
Zdolności manualne
Cechy, o których wspominają Anna i Iwona bez wątpienia ma też Barbara Kobyłecka, mama dwójki dorosłych dzieci – córki i syna, zatrudniona na stanowisku ślusarz w dziale produkcyjnym fabryki, na oddziale P1. Jest tam jedną z dwunastu kobiet na 170 pracowników. Do załogi „Łucznika” dołączyła 4 lata temu. Zajmuje się gratowaniem elementów do broni, czyli usuwaniem ostrych krawędzi na detalach: obsadach lufy, łożach, szkieletach czy zamkach, które trafiają do niej po obróbce maszynami CNC.
– Moja praca wymaga zdolności manualnych, cierpliwości, dokładności, a więc cech, które z reguły przypisuje się kobietom – mówi z uśmiechem Barbara. – Pracuję z detalami do wszystkich rodzajów broni produkowanych w fabryce.
– Z racji tego, że pracujemy w zakładzie zbrojeniowym, nasza praca wydaje się dla wielu wyjątkowa. Bez wątpienia taka jest – mówi Anna. – Zdajemy sobie sprawę, jak ważny jest każdy etap produkcji. Cieszy nas, że jesteśmy jego częścią.
Zaproszenie dla kobiet
Małgorzata, Anna, Iwona i Barbara zasilają kobiecą załogę części produkcyjnej Fabryki Broni. Łącznie w całym zakładzie zatrudnionych jest 84 panie na 514 pracowników. Spora część żeńskiej załogi pracuje w części biurowej w działach: kadr, księgowości, finansów, logistyki, handlu, HR, marketingu, zarządzania projektami, pełniąc w nich także role kierownicze. Kobiety stanowią trzon Biura Zarządu. Pracują także na stanowiskach konstruktorów i technologów, z powadzeniem wdrażając swoje pomysły do broni produkowanej w radomskim zakładzie.
– Cieszy nas, że panie co raz chętniej dołączają do naszego zespołu. Zapraszamy, aby odpowiadały na oferty pracy Fabryki Broni. Są zawsze mile widziane, zwłaszcza na stanowiskach, na których mogą w pełni być wykorzystane ich umiejętności – mówi dr Wojciech Arndt, prezes Zarządu Fabryki Broni „Łucznik” – Radom sp. z o.o.
A po pracy…
Małgorzacie, Annie, Iwonie i Barbarze praca w radomskim zakładzie daje wiele satysfakcji, a co daje im satysfakcję w życiu prywatnym?
– Przede wszystkim rodzina, ale także nasze drobne przyjemności – mówią i wyliczają: nordic walking, jazda na rowerze, praca w ogrodzie, książki, filmy, wypady na wycieczki
z rodziną.
– To jednak trochę odległe zainteresowania od tego, co robimy na co dzień… – dodają żartem.